Przemysław Kwiek, Poland
100%, nieuleczalny rzeźbiarz. Jego działanie było
rzeźboperformancem, podszytym - co zaskakujące - dość sentymentalną
treścią.
Zaczęło się od pokazu dokumentacji historycznego filmu
dokumentującego równie historyczny fakt - "Działania" w studiu TV - które są
bodaj pierwszym zarejestrowanym filmowo przypadkiem performance w Polsce (choć
jeszcze nie posługiwano się wtedy tym pojęciem). Następnie zaczął się
performance - czytanie w stylu bla bla po ang. Przeczytane kartki były rwane i
przypinane do ubrania, mięte i umieszczane w stojącym pod ekranem metalowymi
sprężynami łóżka. Każdy etap był dokumentowany fotograficznie - zgodnie ze
słuszną i równie historyczną obsesją Przemka - gromadzeniem dokumentacji.
Powstawała rzeźba, jednak - jako performance - ta część działania nie miała
dynamiki pozwalającej na interakcję z recepcją publiczności; akcja była rwana co
rwało też uwagę obserwatora. Następnie artysta zarządził wyjście z galerii i
szybkie przejście na pewien zaniedbany piotrkowski skwerek. Sam pobiegł przodem,
zabierając z sobą rzeźbę - sprężyny materaca. Tam odbyła się część druga
działania - konstruowania rzeźby: w trawie leżały bez ruchu, z zamkniętymi
oczami, trzy nastoletnie wolontariuszki. Przemek kolejno "badał" po rzeźbiarsku
każdą z nich i przenosił na sprężyny materaca i z powrotem na trawę. Po
spełnieniu tego rytuału wygłosił zaskakującą konkluzję: na tych sprężynach które
były kiedyś materacem został poczęty jego syn.Ta część performanco-rzeźby
przebiegła w dobrym, "performerskim" rytmie. Być może ten performance został
zainspirowany faktem, że w trakcie Interakcji narodził się syn Ryszarda Piegzy,
jednego z ojców-założycieli piotrkowskiego festiwalu.
<
< < back
<
< < www.spam.art.pl